Wąwozy Koseč

Wąwozy Koseč – podejście drugie. Za pierwszym razem nam się nie udało, z powodu mojej sklerozy. Zapomniałam spakować do auta z kempingu butów w góry. Naszą przygodę opisałam tutaj.

Jak poprzednio jedziemy w stronę miejscowości Drežnica. Parę kilometrów dalej znajduje się malutka wioska Koseč. Tutaj zostawiamy auto i ruszamy w stronę kościoła św Justa (jeden z najstarszych kościołów w regionie). Zaszliśmy do środka, piękne freski nadal niszczeją i czekają na renowację.

45

Przy kościółku pasą się owce, przechodzimy obok nich i kierujemy się na naprawdę urokliwą, kamienistą ścieżkę wiodącą w dół. Jest jak w bajce: ścieżka jest bardzo wąska, wijąca się wzdłuż kamienistych białych murków obrośniętych mchem.

IMG_634346

Ścieżka wiedzie przez 4 wodospady (ponad 20 metrów wysokości) potoku Stopnik. Wąwozy Koseč mają 60 m głębokości. Na początku marsz jest względnie łatwy, kamienie, czasem śliskie, opadłe liście z drzew – trasa trochę męcząca, ale do przejścia z małym dzieckiem.
Przed ostatnim wodospadem ścieżka skręca w prawo i prowadzi nas do wąwozów, które zostały wyrzeźbione przez strumień Brsnik.

I tu zaczyna się hardkorowo.
Schodzimy wąską kamienistą ścieżką, przekraczamy rzeczkę Brsnik (po śliskich kamieniach i mokrych zwalonych pniach) i przy pomocy stalowych lin wspinamy się na skały, aby wyjść z wąwozu po drugiej stronie.

47

Naprawdę męczące wyjście, zupełnie nie nadające się dla małych dzieci (tak do 4 – 5 lat). Jeśli maszerujecie tam z małym dzieckiem – nosidło jest obowiązkowe. Dziecko, nawet nie wiem jak wytrwałe – po prostu nie da rady fizycznie tak wysoko sięgnąć do lin i wspinać się na skały wąwozu. Trzeba je wsadzić do nosidła (Milena mocnym i dziarskim rykiem oprotestowała ten pomysł, ale nie miała wyjścia). Łatwo wspinać się z 12 kg dzieckiem w nosidle po tych skałach to nie jest… Ale warto!

Zdecydowanie warto odwiedzić ten malowniczy zakątek!

48 49

Cały szlak jest przewidziany na ok. 2,5 godziny, nam z postojami na jedzenie, robienie zdjęć, odpoczynek zeszło …oj chyba aż ze 4 godziny.

Po wyjściu z wąwozów na ławeczce pod jabłonką można sycić oczy takimi widokami:

IMG_0762 IMG_0870

Później chwila pozowania do zdjęć, oraz kolejne ujęcia do mojego filmiku (który mam nadzieję opublikuję już wkrótce):

IMG_0795

Na koniec selfiaczek, ale taki wypasiony – bo nie z komórki tylko aparatem ;)

IMG_0856I wracamy do Podbela.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *