Włochy – Słowenia dzień 9: Wodospady Koseč, Soca

Sobotę postanowiliśmy spędzić nad wodospadami Koseč.  Aby dojechać do wodospadów trzeba dotrzeć do malutkiej lecz wyjątkowo pięknie i malowniczo położonej miejscowości Drežnica. Parę kilometrów dalej znajduję się malutka wioska Koseč.

Błąkaliśmy się chwilę nie wiedząc gdzie zostawić samochód i którędy schodzi się do wodospadów. Z pomocą przyszedł nam miejscowy stolarz (chyba to był stolarz bo coś strugał z drewna na podwórku), który pokazał nam gdzie wiedzie szlak w kierunku wodospadów. Był na tyle miły i uczynny, że pozwolił nam zostawić samochód po prostu u niego na podwórku. Za chwilę przyszedł jego sąsiad i opowiedział nam historię kościółka który znajduje się w tej miejscowości. Muszę przyznać, że w Słowenii mieszkają naprawdę fantastyczni ludzie – mili i uczynni.

Szlak do wodospadów zaczyna się właśnie przy tym malutkim  kościółku w którym znajdują się przepiękne średniowieczne freski. Niestety jeszcze nie odrestaurowane – myślę, że to kwestia czasu i zostanie im przywrócona dawna świetność.

Za kościółkiem piękny leśny szlak prowadzi nas dalej, mijamy kolejne przepiękne wodospady….

Przejście całego szlaku zajmuje około 2,5 godziny… my niestety za 3 wodospadem byliśmy zmuszeni zawrócić :( Dzieci były bardzo zmęczone… no i jednak mimo wszystko… sandały to nie jest dobre obuwie na taki kamienisty szlak.

Bardzo żałowaliśmy, że nie wzięliśmy do auta butów do wędrówek po górach….

Na końcu szlaku można jeszcze odwiedzić pszczelarzy, spróbować i kupić miód pitny…bardzo szkoda…ale…. w przyszłym roku na pewno pojedziemy tam jeszcze raz…bo nie zdążyliśmy zwiedzić całych Alp Julijskich…to co widzieliśmy to zaledwie przedsmak.

Wracając z Koseč cieszyliśmy oczy pięknymi widokami.

Obiad zdecydowaliśmy się zjeść w polecanej przez Krzysina i jego znajomych paralotniarzy pizzerii. Mały domek jednorodzinny schowany na obrzeżach Kobarid, a pizza…wyśmienita i na 100% lepsza od włoskiej :) Namiary dla chętnych – naprawdę z całego serca polecamy!

46° 14′ 33.70″ N, 13° 34′ 41.32″ E

Popołudnie spędziliśmy raczej stacjonarnie… ja zabrałam się za pakowanie do wyjazdu – bo w niedzielę wcześnie rano planowaliśmy wyruszyć, dzieciaki skakały na batucie i zawierały nowe przyjaźnie…a Daniel? Daniel spakował aparat i pojechał zrobić parę pożegnalnych fotek Socy.

 

Jedna myśl nt. „Włochy – Słowenia dzień 9: Wodospady Koseč, Soca

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *