W niedzielę postanowiliśmy wyskoczyć na borówki w góry. Jeśli na borówki to tylko zielonym szlakiem na Stare Wierchy.
No to w górę!
Oczywiście żeby za lekko nie było Krzyś wymyślił sobie… ;)
Kuba też nie może mieć za lekko ;)
I „kamyczki” wrzucamy do wody :)
Spock pozdrawia Ziemian!
Borówkowi skrytożercy :)
O raju a ile tu borówek….
popas nr 1
Boróweczki prosto z krzaczka najsmaczniejsze są…
I każdy to wie :)
O tutaj synu, zobacz tak wygląda poziomka… ;)
Na własnych nogach też trzeba przejść, choćby odrobinę bo inaczej góra nie byłaby zaliczona :)
Taki tam…landszafcik ;)
Na plecach ojca, ale była!
Kolejna góra zaliczona :)
Szarlotka na Starych Wierchach wchodzi jak masło ;)
Odrobina raczkowania pod schroniskiem i można ruszać w dół….
Oczywiście na śpiąco ;)