Słowenia: Mangart

Trzeciego dnia przywitała nas piękna pogoda, więc mamy plan: Mangart , którego potężna piramida góruje nad okolicznymi wsiami. Jego wierzchołek sięga 2679 m.n.p.m.

Mangart to trzecia co do wysokości góra Słowenii. Jest stosunkowo łatwo dostępna, dzięki asfaltowej drodze prowadzącej na Mangartsko Sedlo położone na wysokości 2055 m.n.p.m.
Z Bovca kierujemy się najpierw drogą na Przełęcz Predil, później podjazd do Strmec na Predelu a następnie przy wiadukcie jest odbicie w prawo na wąską asfaltówkę.

Po uiszczeniu 5 Euro opłaty możemy podążać dalej. Trasa jest wąska, bardzo wąska… na jeden pojazd i to normalnych gabarytów. Zdaję sobie sprawę, że nasz „autobus” do wąskich nie należy i mam coraz większego pietra. Jedynie co jakiś czas są mijanki, a nasz samochód zajmuje całą wąską asfaltówkę… po lewej pionowa góra, po prawej – przepaść… Ze strachu blokuję drzwi, bo boję się, że na którymś zakręcie siła odśrodkowa spowoduje, że oprę się o drzwi, one się otworzą i polecę w przepaść… zerkam przez boczne okno…obok auta nie widzę już drogi – tylko pionową przepaść…zamykam oczy i czekam kiedy dojedziemy w końcu na górę.

Dojechaliśmy..uf… – widoki zapierają dech w piersiach, zresztą jadąc do góry cały czas zapierały, ale głównie miałam ze strachu zamknięte oczy, więc niewiele widziałam :)

Po chwili Mielnka zgłodniała:

i zrobiła się strasznie marudna więc stwierdziłam, że ja z nią zostaję w okolicach samochodu a Daniel a chłopcami idzie na górę.

Niestety nie dotarli dalej bo czasu było mało, Daniel się denerwował, że zostałam sama z Mileną, więc zawrócili. Myślę, że gdy następnym razem pojedziemy do Słowenii (a na pewno pojedziemy, bo nadal jest wiele miejsc których jeszcze nie widzieliśmy) to zdobędziemy Mangart :) W drodze powrotnej na camp jeszcze pamiątkowa fotka:

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *