Medzinárodné letecké dni SIAF 2015 i nas by miało zabraknąć? Nie ma takiej opcji ;)
Może na początek tego wpisu wyjaśnię subtelną różnicę między „pokazami lotniczymi” a „piknikiem lotniczym”. Pokazy lotnicze to przede wszystkim to co lubimy najbardziej: huk silników odrzutowych. Jeśli nie przepadacie za hałasem wybierzcie się na piknik lotniczy. Panuje tam niemal sielska, rodzinna atmosfera, sporadycznie pojawiają się samoloty odrzutowe (są to wówczas tylko krótkie przeloty).
Pokazy lotnicze to imprezy masowe, w których uczestniczy nierzadko nawet 200 tyś. widzów, a niekiedy i więcej. Aby udział w nich był dla Was miłym wspomnieniem należy pamiętać o kilku ważnych rzeczach:
– Przyjedźcie na lotnisko godzinę przed rozpoczęciem pokazów. Unikniecie korków i kolejek przy kasach biletowych, a także w spokoju, bez dzikich tłumów wokół obejrzycie i sfotografujecie wystawę statyczną.
– Z rzeczy oczywistych: koniecznie zabierzcie coś do siedzenia, nakrycie głowy, parasol lub kurtkę przeciwdeszczową, prowiant (kolejki po jedzenie mogę mniej wytrwałych zniechęcić, czasem też ceny są słone), lornetkę, aparat lub kamerę.
– I teraz rzecz najważniejsza: identyfikatory na rękę dla dziecka z jego imieniem, nazwiskiem oraz numerem telefonów do mamy i taty.
– Kolejna bardzo ważna rzecz: dzieci zaopatrzmy w słuchawki ochronne lub zatyczki do uszu. Silniki samolotów odrzutowych są ekstremalnie głośne. Dla pasjonatów to najpiękniejsza muzyka – jednak dzieciom możemy po prostu uszkodzić słuch bez odpowiedniej ochrony. Tak wiem, zaraz mi ktoś zarzuci, że tyle dzieci przebywa na pokazach bez słuchawek. Ja jednak wyznaję zasadę – zapobiegaj zamiast później żałować.
I tutaj nasza Milena w słuchawkach ochronnych :)
99% ludzi na pokazach fotografuje – samoloty. Mnie jednak fotografowanie samolotów nie kręci aż tak bardzo jak…fotografowanie ludzi którzy mnie na pokazach otaczają. I w sumie dobrze się składa – bo ja fotografuję moje otoczenie, a mój mąż fotografuje samoloty. Dzięki temu mamy pełną relację z pokazów lotniczych. Nie inaczej było na SIAF.
Dziś pokażę tylko moje zdjęcia – bo mój mąż jeszcze ruski rok będzie się zbierał aby obrobić swoje ;) Jego zdjęcia pokaże Wam później.